Zrobiliśmy farmę. Tak. Prawdziwą. Są tam konie, krowy, jest i świnka.... W warzywniaku rosną jakieś (?) warzywa, a na polu pracuje traktor...
Potrzebne będą:
karton (najlepiej jakiś spory, aby było miejsce na zabawę) i zwierzęta (konie, świnki, krowy, drób). Reszta to już Wasza inwencja twórcza :)
Zabawa taka to sposób na wprowadzenie dziecka w temat gospodarstwa rolnego i pracy na polu.
Polecamy
wtorek, 19 kwietnia 2016
czwartek, 14 kwietnia 2016
Filcowa układanka na dobry początek ;)
Wracam. Tym razem na pewno:)
Długo by pisać co i jak. W każdym razie mam nadzieję, że tym razem wytrwam.
Co robiłam kiedy mnie nie było? Zabawki :)
I właśnie już na wstępie pokażę Wam jedną z nich.
Prosty sposób na zrobienie świetnej zabawki dla brzdąca w wieku mniej więcej 2 lat.
Kilka kawałków filcu, nożyczki i trochę wyobraźni :) U nas zazwyczaj dominują męskie motywy. Syn jest zdecydowanym miłośnikiem motoryzacji, a więc większość naszych zabaw kręci się wokół samochodów, aut, samochodów i aut. Czasami trafi się jakiś ciągnik rolniczy lub rakieta kosmiczna ;)
Nic więc dziwnego, że puzzle również zrobiliśmy na kółkach.....
Udanej zabawy i do zobaczenia :)
Długo by pisać co i jak. W każdym razie mam nadzieję, że tym razem wytrwam.
Co robiłam kiedy mnie nie było? Zabawki :)
I właśnie już na wstępie pokażę Wam jedną z nich.
Prosty sposób na zrobienie świetnej zabawki dla brzdąca w wieku mniej więcej 2 lat.
Kilka kawałków filcu, nożyczki i trochę wyobraźni :) U nas zazwyczaj dominują męskie motywy. Syn jest zdecydowanym miłośnikiem motoryzacji, a więc większość naszych zabaw kręci się wokół samochodów, aut, samochodów i aut. Czasami trafi się jakiś ciągnik rolniczy lub rakieta kosmiczna ;)
Nic więc dziwnego, że puzzle również zrobiliśmy na kółkach.....
Udanej zabawy i do zobaczenia :)
wtorek, 10 czerwca 2014
Zaraz wracam
Ojej! Jak dawno mnie tu nie było.... Aż się stęskniłam i postanowiłam wrócić :)
Tyle się działo przez ostatnie miesiące, że nawet nie wiem od czego mam zacząć....
W związku z tym, że przede wszystkim jestem mamą to zacznę od poczynań Sebastiana.
Skończył już 10 miesięcy, dzielnie stawia pierwsze kroki, jest mistrzem BLW, nadal nie przespał jeszcze całej nocy, a gdzieś po drodze okazało się, że prawdopodobnie ma nietolerancję laktozy. Przeżyliśmy też papkowy bunt, ale od kilku dni jest trochę lepiej i mój syn "łaskawie" zje spaghetti. Tak więc na obiady mamy spaghetti z brokułami,kalafiorem, kurczakiem, tuńczykiem, kaszą jaglaną itd. :) Przyznam szczerze, że na spaghetti patrzeć już nie mogę....
Uparcie również zamawiam kaszki (w zwiazku z papkowym buntem, teraz już tylko kaszki) z Niemiec i podaje je z mlekiem. Królują orkiszowa i jaglana, ale następnym razem planuję zamówić połączenie czterech kasz, w tym gryczanej. Polecam!
Ja również przeżywam osobistą fascynację jedzeniem, a mianowicie zielonymi koktajlami (być może jest to wyraźna opozycja do czerwonego koloru spaghetti:). Miksuję wszystko co znajdę w lodówce i tworzę różne kombinacje smakowe. Sebastian oczywiście też próbuje:) Jeżeli ktoś jeszcze o nich nie słyszał, krótkie wyjaśnienie: Zielone koktajle, z ang. Green monsters (dosł. zielone potwory), to zmiksowane warzywa i owoce, które finalnie przypominają zieloną dziecięcą papkę, ale w rzeczywistości są pyszne i baaaardzo zdrowe. To chyba nowa moda kulinarna, która już wyłania swoich mistrzów np. tu i tu.
Przyznacie, że te zielone koktajle są bardzo fotogeniczne i stanowią oryginalną ozdobę stołu :)
Przez ten czas, kiedy mnie tutaj nie było, nie miałam zbyt wiele czasu na poszukiwanie nowych wnętrz, ale każdego dnia napotykam przedmioty, zdarzenia, ludzi, którzy mogą stanowić ciekawe inspiracje. Zapewne Wy też tak macie :)
W każdym razie, skoro zdecydowałam się tutaj powrócić, zobowiązuję się poszperać i z pewnością podzielić się z Wami.
Tymczasem wracam do codzienności, bo drzemka synka dobiega końca :)
Pozdrawiam
piątek, 7 marca 2014
A co tam
Jedni go uwielbiają, inni szczerze nienawidzą... Dzień Kobiet. Relikt poprzednich czasów czy nadal mile widziana przez kobiety "odskocznia" od szarej codzienności? Ocenę zostawiam Wam, a ode mnie dla wszystkich uwielbiane przeze mnie tulipany.....
Mogłabym tak je podziwiać godzinami ...
a tak wyglądają plantacje tulipanów:
Prawda, że cudowne? :) Właśnie dla takich widoków chciałabym odwiedzić Holandię. To już kolejne miejsce na mojej liście. O poprzednim pisałam tutaj. Tylko które wybrać jako pierwsze.... ?
Mogłabym tak je podziwiać godzinami ...
a tak wyglądają plantacje tulipanów:
Prawda, że cudowne? :) Właśnie dla takich widoków chciałabym odwiedzić Holandię. To już kolejne miejsce na mojej liście. O poprzednim pisałam tutaj. Tylko które wybrać jako pierwsze.... ?
środa, 19 lutego 2014
Ratunku! Kaszka!
W związku z tym, że moje cudowne dziecko skończyło już pół roku, zaczęłam zapoznawać je z różnymi smakołykami o konsystencji stałej. Marchewka, ziemniaczek, cukinia, dynia ... -dwie ostatnie, pocięte i zamrożone jeszcze jesienią, specjalnie na tę okazję :) Nie ukrywam, że czasami wspomagam się gotowymi słoiczkami ( w końcu po to są), ale mam też ambicje samodzielnego pichcenia. Zmiksowanie kilku jarzyn nie jest jakoś specjalnie czasochłonne, a radość z kombinowania ze składnikami i proporcjami- bezcenna :)
"Gotowanie" papek ma dwie podstawowe zalety: nigdy nie wyjdzie idealnie gładka jak te sklepowe - raz jest bardziej wodnista, innym razem bardziej gęsta i zawsze znajdą się jakieś grudki. Druga to fakt, że szanse powtórzenia proporcji są minimalne, co pozwala dziecku zaznajamiać się z różnymi smakami i konsystencjami. Rozpoczęłam również przygodę z BLW - popularną ostatnio metodą poznawania dziecka z żywnością, za pomocą udostępniania mu produktów znajdujących się na talerzu. Na razie pozwalam mu zjadać to, co ma na swoim, a więc ugotowane w całości brokuły, ziemniaki, marchewki itd. Oczywiście większość ląduje na podłodze, ku radości psa- naszej domowej "ekipy sprzątającej", ale widać, że Mały ma frajdę i chce naśladować rodziców, więc niech ma. I tak nic się nie zmarnuje :)
Zajadamy więc lunche, obiadki i podwieczorki i za każdym razem staram się proponować coś innego.
A co na śniadanie i kolację? Oczywiście kaszka. Pyszna, zdrowa, z owocami. Mniam.
Z rozpędu kupiłam bananową, malinową, morelową i jabłkową. Jak się jednak okazało, żadna z nich owoców raczej nie widziała. Ba! Nawet obok nich nie leżała, bo 1,2% owoców w kaszce owocowej dla dzieci to trochę mało. Słabo mi się robiło jak zaczęłam czytać składy tych produktów. Połowa to mleko modyfikowane, a zaraz po nim cukier....
Lekko zniesmaczona zaczęłam szukać.... sinlac, kleik ryżowy, kukurydziany, mimina z bobovity, kilka kaszek "bez cukru" i "wielozbożowych" i na tym koniec. To mają być jedyne w miarę wartościowe produkty?
Oczywiście, że nie. U naszych niemieckich i czeskich sąsiadów można wybierać do woli. Jaglana, gryczana, owsianka... do tego można dokupić mus np. z mango. Nawiasem mówiąc, dla szukających owocowego urozmaicenia, smaki mango i marakuja są dostępne w Rossmannie. Ot, miła niespodzianka. Niestety w porównaniu do niemieckiej oferty, nasza i tak jest uboga...
Ale wracając do moich zakupów (oczywiście na allegro) na pierwszy rzut poszły niemieckie:
kaszka jaglana (w składzie mąka jaglana z pełnego przemiału i wit. B1), owsiana ( w składzie mąka pełnoziarnista z ziarna owsa, wit. B1) i z siedmiu zbóż ( w składzie: pszenica ekologiczna, organiczne ziarno owsa, ekologiczna mąka żytnia, ekologiczna mąka kukurydziana, kasza jęczmienna organiczna, organiczne ziarno prosa, mąka ryżowa organiczna, wit. B1) Koszt takich kaszek to ok. 10-15zł.
Perełka: olej tłoczony na zimno, a w nim: olej rzepakowy, słonecznikowy, lniany, rybny i z kiełków pszenicy. Koszt: ok. 18zł.
i kilka musów. Podobne znalazłam w Rossmannie Hippa, ale z przeznaczeniem od roku, a te kupione na allegro mogą być stosowane już od 6m. W składzie owoce i warzywa: jabłko, banan, gruszka, kiwi; jabłko, śliwka, porzeczka, banan; maliny z owsianką; komosa quinoa, maliny, winogrona; gruszka, jabłko, szpinak. Koszt ok. 5,50/szt.
Wszystko zamówione u tego użytkownika. Wszystko bio i tylko kaszka Milupa nie ma zielonego listka- europejskiego znaku świadczącego o jakości produktu.
Na razie czekam na paczkę, więc nic więcej nie mogę Wam powiedzieć, ale już mam upatrzone kolejne sztuki (tym razem od czeskich sąsiadów), więc myślę, że częściej będę korzystać z tej formy zakupów :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)