Ostatnio pisałam o konstrukcji tarasu, która czeka "już tylko" na położenie dachu, wyszlifowanie i przemalowanie drewnianych elementów :)
Być może niektórzy z Was pamiętają również, że przy okazji planowania tarasu (o którym pisałam tutaj) narodził się pewien zakład...
Mimo sporego opóźnienia, temat pozostał aktualny i o to wreszcie doczekałam się pierwszych efektów.
Z uzbieranych w ogrodzie desek, powstała konstrukcja mojej własnej, osobistej, ręcznie zrobionej leżanki :)
Na razie co prawda nie mogę z niej zbytnio korzystać, ponieważ trzeba ją jeszcze poskręcać, przemalować i wykombinować jakąś poduchę, co by było wygodnie ... :)
Mimo, że mebel ten nie przypomina leżanki, którą chciałam kupić - z regulowanym oparciem, i tak jestem dumna z mojego TŻ-a. Wykonał kawał (?), no może kawałek, dobrej roboty, a efekty w zupełności mi wystarczą. Przynajmniej na razie :)
Mam zresztą obiecane, że "być może, w wolnej chwili" powstanie jakiś pomysł jak zrobić to oparcie ...
Mam zresztą obiecane, że "być może, w wolnej chwili" powstanie jakiś pomysł jak zrobić to oparcie ...
Tymczasem, ostatnie tygodnie ciąży, mam zamiar spędzić właśnie w pozycji baaardzo poziomej :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz