poniedziałek, 14 października 2013

Gadżety Malucha cz.1

Jak ostatnio wspominałam, postanowiłam podzielić się z Wami swoją opinią na temat niektórych dziecięcych produktów. Kupowanie wyprawki dla dziecka to wielka przyjemność, ale dopiero podczas użytkowania poszczególnych przedmiotów wychodzi przysłowiowe szydło z worka.... :) Może więc komuś przydadzą się moje doświadczenia.


Na początek dwa konkrety: wózek i fotelik samochodowy.

Wózek
Wybrałam polskiego producenta (tak, tak, jeszcze tacy są :) wózek głęboki ze spacerówką, na zawieszeniu sprężynowym i obrotowymi przednimi kółkami. Mieszkam za miastem, gdzie dziura w drodze goni kolejną dziurę i trochę się bałam jak to dosyć sztywne zawieszenie sobie poradzi, ale okazało się, że (mimo trudnych początków, gdzie wózek podskakiwał na każdej dziurze) zawieszenie po kilku spacerach zaczęło ładnie pracować, a najlepszym dowodem jego użyteczności jest natychmiastowe usypianie mojego synka :)
Duża gondola, duże pompowane koła, spory koszyk i dodatki takie jak moskitiera i folia przeciwdeszczowa zdały egzamin. Teraz zaczynam również doceniać regulowane oparcie w gondoli, dzięki któremu dziecko może leżeć w pozycji półleżącej i oglądać co się dookoła niego dzieje - trochę jak w leżaczku.
Wózek wygląda tak:


 Przepraszam za bałagan w koszyku, ale jako początkujący rodzice zabieramy ze sobą wszystko co może się przydać :) A tak wygląda na zdjęciu producenta:

 Źródło: alejka

 Jak widzicie do wyboru były dwa stelaże: Bolder czarny lub szary. Ja zdecydowałam się na ten drugi jako bardziej sportowy :) Dla lubiących klasykę, dostępna jest również wersja z tradycyjnym stelażem.
 Z tego co widziałam na stronie, pojawiła się też nowa kolekcja wózków z okienkiem w gondoli. Wygląda całkiem ciekawie, a obserwując zachowanie mojego synka wydaje mi się, że okienko to może okazać się fajnym rozwiązaniem i trochę żałuję, że kiedy ja wybierałam wózek, tej opcji jeszcze nie było, bo zapewne bym się na nią zdecydowała.


Fotelik samochodowy 0-13kg
Mimo, iż do tego modelu wózka dobrać można foteliki z opcją montowania na stelażu (np. Maxi Cosi), ja świadomie zrezygnowałam z tej możliwości i wybrałam fotelik Creatis. Czy zrobiłam dobrze? Chyba tak, ponieważ do tej pory tylko dwa razy wykorzystałabym tę funkcję. Fotelik jest solidny, ma dobre wyniki w crash testach i według mnie jest śliczny :) 

Źródło: poltrade

Elementy, które go wyróżniają to wyprofilowana rączka (zdecydowana większość fotelików ma rączkę prostą), regulowany zagłówek, dzięki czemu można go lepiej dostosować do wielkości dziecka i daszek przeciwsłoneczny- który przynajmniej przy moim kolorze, jest w czarno-biały wzorek, dzięki czemu dziecko uwielbia się w niego wpatrywać :)
Zdecydowaną wadą tego fotelika jest jednak jego waga. Nie wiem ile ważą inne, nie wiem ile waży ten, ale według mnie zdecydowanie za dużo... Czy dziecku jest w nim wygodnie? Chyba tak. Wygląda jakby było zadowolone mimo, że taka pozycja dorosłemu wydaje się nienaturalna. Trochę jakby leżało w nim tak dziwnie powyginane... Ale wiem, że każdy z fotelików w tej grupie wagowej ma podobną konstrukcję, która przede wszystkim ma zapewniać bezpieczeństwo, a dopiero potem wygodę.


Fotelik ten jest przestronny, dosyć szeroki i wystarczająco długi, a regulowany zagłówek podąża za dzieckiem. Przyznać jednak muszę, że dla noworodka siedzisko to było zdecydowanie za duże i moim zdaniem przydałaby się dodatkowa wkładka redukująca. W tej chwili natomiast jest wręcz idealnie dopasowany do mojego bobasa :)

Czy polecam te produkty? 
Wózek zdecydowanie tak. Przynajmniej na razie. Jeżeli z jakiegoś powodu miałabym zmienić zdanie, z pewnością Was o tym powiadomię. Tymczasem sprawuje się nieźle, więc polecam.
Co do fotelika- daję duży minus za wagę mimo, że ma ona zapewne znaczenie w kwestii bezpieczeństwa (zbyt lekki mógłby nie być wystarczająco solidny) Przy dosyć jednak częstym przenoszeniu  dziecka, które też swoje waży, może poważnie nadwyrężyć plecy. Plusy natomiast za wygląd, wyniki w crash testach i jakość wykonania.

A przy okazji chciałabym poruszyć temat publikowania zdjęć dzieci w sieci.... Jak zauważyliście mam pewne opory, aby pokazywać buzię swojego synka. Kiedyś będzie przecież dorosłym mężczyzną i  nie wiem czy będzie zadowolony z faktu, że zdjęcia z jego dzieciństwa krążą gdzieś w Internecie.... 
W każdym razie mam pewne wątpliwości czy publikować jego wizerunek czy może lepiej nie...

A Wy co tym myślicie?


Czekam na Wasze opinie, a na dzisiaj z mojej strony to tyle. W następnym poście napiszę kilka słów o kolejnych "niezbędnikach", które przetestowałam na własnej skórze.

Zapraszam :)


Brak komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...