Jestem zwolenniczką domów. Zapewne dlatego, że miałam to szczęście wychowywania się właśnie w jednym z nich. Duża przestrzeń, przynależny ogródek i brak sąsiadów za ścianą to zdecydowane zalety mieszkania w domku jednorodzinnym. Od czasu do czasu jednak natknę się na mieszkanie, które mnie zachwyca. Wtedy (na krótko oczywiście:) zmieniam zdanie i staję się fanką mieszkania w budynku wielorodzinnym. Tak było również po obejrzeniu filmu "Jak w niebie" z Reese Witherspoon w roli głównej.
W ramach wprowadzenia w temat tych, którzy filmu nie widzieli wyjaśnię, że jest to jedna z tych romantycznych komedii, które po prostu chętnie się ogląda. Film jest lekki, czasem nawet zabawny:) Fabuła jak to bywa w tego typu filmach jest raczej prosta, ale przyjemna: Młoda, zabiegana lekarka całe życie poświęca pracy. W końcu jej starsza siostra postanawia to zmienić. Zaprasza więc Elizabeth na kolację, na której chce przedstawić jej pewnego znajomego. Niestety po drodze lekarka ma wypadek samochodowy i w stanie śpiączki trafia do szpitala. Jej mieszkanie natomiast zostaje wynajęte przystojnemu architektowi. Nie było by nic w tym dziwnego, gdyby nie fakt, że Elizabeth nie do końca zdaje sobie sprawę, że jest już właściwie duchem i jak gdyby nigdy nic wraca do swojego uroczego mieszkanka...
Mieszkanie głównej bohaterki znajduje się w pięknej kamienicy z licznymi wykuszami, które zdecydowanie wpływają na charakter tego miejsca.
Na planie towarzyszy jej Mark Ruffalo.
Czerwona kanapa, która w filmie była decydującym wyznacznikiem decydującym o wyborze właśnie tego mieszkania. Stanowi ciekawy "ozdobnik" całego, raczej monotonnego, wnętrza.
Przepiękne wykusze i kilka propozycji ich aranżacji. Szczerze się przyznam, że nie jestem zwolenniczką takich rozwiązań (a przynajmniej nie byłam, do czasu obejrzenia tego filmu). U siebie w domu zwyczajnie go zlikwidowałam, nie widząc dla niego żadnego rozsądnego rozwiązania (dzięki temu zyskałam miejsce na dodatkowy taras). W tym filmie naliczyłam aż trzy wykusze i każdy ma swój niezaprzeczalny urok:) w salonie stanowi "kącik kawowy", w sypialni pomieścił łóżko, a w kuchni został zabudowany szafkami. Które rozwiązanie Wam podoba się najbardziej?
Zwróciliście uwagę na przepiękną panoramę miasta za oknem? To San Francisco:)Poniżej sypialnia (to już kolejna z pięknym kutym łóżkiem)oraz łazienka (kolejna z wanną na rzeźbionych nogach).
Na koniec jeszcze nie lada gratka. Mieszkanie posiada bezpośrednie wyjście na dach, który z początku zupełnie nie zagospodarowany...
...dzięki umiejętnościom architekta, staje się pięknym ogrodem.
Źródło: hookedonhouses
Co sądzicie o takim mieszkaniu? Ja się w nim po prostu zakochałam:)
PS. w następnym poście pochwalę się swoim domowym chlebem...:) Zapraszam.
8 komentarzy:
a ja miałam przyjemność mieszkać w bloku jak i w domu, w jednym i drugim widzę zalety jak i wady:)najważniejsze jest to z kim mieszkasz i jaka panuje tam atmosfera :)
Witam Cię Gosiu na moim blogu i jak najbardziej się z Tobą zgadzam. Zarówno mieszkanie jak i dom posiada swoje wady i zalety:)wiele też zależy od potrzeb domowników i ich upodobań (bo przecież nie każdy lubi kosić trawę) oraz ich trybu życia:)
Święta racja ;)
Witaj. Własnie odkryłąm Twojego bloga i już mnie pochłonął :-) Ciekawa jestem, czy oglądałas film Holiday? W nim również sa piękne wnetrza wiejskiego domku. Tutaj blog, który o nich opowiada. http://allthingsluxurious.blogspot.com/2012/07/nancy-meyers-movie-interiors-holiday.html Gdzieś mam zbunkrowany jeszcze inny blog z tym filmem. Jak znajdę link to Ci go podeślę. Jeśli chcesz :-)
Witam serdecznie i zapraszam częściej :)
Filmu chyba nie widziałam, ale dla ładnych wnętrz z przyjemnością kiedyś obejrzę. Dziękuję za linki i proszę o więcej. Każde źródło z aranżacjami jest tutaj mile widziane :)
Pozdrawiam cieplutko
Znalazłam ten zbunkrowany link do tego samego wnętrza http://betweennapsontheporch.net/the-holiday-movie-house-tour-rosehill-cottage/ Film jak filma :-) Miły dla oka, zwłaszcza część rozgrywająca się na angielskiej wsi okrytej sniegiem :-) Los Angeles już nie robi na mnie takiego wrżenia ;-) I jeszcze wnętrza z filmu Lepiej późno, niz później. http://betweennapsontheporch.net/the-beach-house-in-somethings-gotta-give/
Super! Bardzo dziękuję. Na pewno się przyda :)
A film Lepiej późno niż później widziałam już kilka razy i po pierwsze jest bardzo fajny, a po drugie są tam faktycznie piękne wnętrza, zwłaszcza domek na plaży...
Pozdrawiam
Mieszkanie w bloku to fajna sprawa. Ja tam wolę to mieszkanie w bloku, w domu jest za dużo sprzątania.
Pozdrawiam
Prześlij komentarz