Wybaczcie mi moją kilkudniową nieobecność, ale stęskniona za słońcem, nie mogłam oprzeć się maksymalnemu wykorzystaniu tych pięknych wiosennych, ciepłych (!) dni. Nadrobiłam zaległości w praniu (na słońcu schnie błyskawicznie) i rozpoczęłam prace ogródkowe. Moi sąsiedzi posiadający małe dzieci, ogłosili sezon rowerowy za otwarty i biegali wczoraj za małymi zwinnymi nóżkami, które uciekały im na rozmaitych, kolorowych wehikułach. Mnie taka zabawa czeka najwcześniej za rok, tymczasem swojego Szkraba zabieram wszędzie ze sobą jak prawdziwy kangur, chociaż brzuszek coraz częściej zaczyna mi już w niektórych czynnościach przeszkadzać - wyrywanie chwastów na przykład wcale nie jest już takie proste:) Nie poddaję się jednak i dopóki nie zacznę przypominać wieloryba, walenia lub słonia (niepotrzebne skreślić) będę starała się brać czynny udział w życiu ogrodowym:)
Mając wolny wieczór wyszukałam dla Was metamorfozę pewnej kuchni, która z początku nie zachwycała swoim wyglądem. Wystarczyło jednak zmienić "kilka detali", w tym - najważniejsze- kolor frontów, aby móc podziwiać na prawdę śliczną kuchnię. Można by to nazwać wiosennym odnowieniem lub po prostu kuchenną rewolucją. Oceńcie sami...
Źródło: hookedonhouses
Retorycznie (a może nie) spytam, która Wam się bardziej podoba? :)
Według mnie taka właśnie metamorfoza dogłębnie wyjaśnia, dlaczego biel w kuchni stała się taka popularna.
A teraz ... korzystając z temperatury powyżej 10C i braku deszczu, zmykam na ogródek dotlenić Małego. A Wam bardzo dziękuję za wszystkie komentarze.
1 komentarz:
Bardzo piękne te metamorfozy,to prawda odrobina bieli w kuchni zmienia jej wygląd na lepszy. Zdjęcia wyraźnie to pokazują . Piękne zdjęcia, gorąco pozdrawiam i życzę miłego dnia .
Prześlij komentarz