Po niespełna 10 latach związku, po przeszło 2 latach budowy i 3 latach mieszkania w naszym gniazdku, po licznych przygodach i perypetiach ... zostaniemy rodzicami. Muszę przyznać, że jest to (jak na razie przynajmniej) jedno z większych przeżyć w naszym życiu, które nie tylko dostarcza nam nowych doznań, ale również mobilizuje do działania.
Przygotowania ruszyły pełną parą: od poszukiwań inspiracji do pokoju dziecięcego, przez wykańczanie niewykończonych jeszcze fragmentów domu czy planowania tarasu, na którym już w sierpniu maluch będzie zażywał świeżego powietrza:) Przygotowujemy się również do pierwszych zakupów, które z jednej strony są przecież tak przyjemne, a z drugiej wymagają sporo nie tylko środków finansowych, ale również koncentracji i przemyśleń.
Na każdym etapie tych poczynań, nie rozstajemy się oczywiście z dwiema rzeczami: kalkulatorem i zegarkiem ... bo czas nas goni, a konto bankowe jakoś nie chce się samo zapełniać... Nie znacie może jakiegoś zaklęcia?
Muszę się przyznać, że należę do tych szczęśliwych przyszłych mam, które początek ciąży przeszły całkiem spokojnie, bez większych sensacji żołądkowych. Ufff...
Poza nieustannym zmęczeniem, które trwa do tej pory ( choć już w mniejszym stopniu), nie dokuczały mi żadne większe dolegliwości. Dlatego też mimo ciągłego lęku o stan zdrowia maleństwa (nad którym, przysięgam, nie da się zapanować), okres ciąży jest dla mnie raczej przyjemny.
Po porodzie prawdopodobnie zmodyfikuję swoją opinię ... ale na razie delektuję się delikatnymi kopniakami małego mieszkańca:)
Po porodzie prawdopodobnie zmodyfikuję swoją opinię ... ale na razie delektuję się delikatnymi kopniakami małego mieszkańca:)
Mimo braku doświadczenia jako rodzic, posiadam w swoim życiorysie dosyć długą praktykę zawodową w branży dziecięcej. Dlatego też postanowiłam wzbogacić swojego bloga o dział "Dziecięcy świat" ( choć nazwa nie zadowala mnie do końca, więc możliwe, że ją zmienię. Może macie jakieś sugestie?), w którym od czasu do czasu podzielę się z Wami swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi nie tylko mojego raczkującego macierzyństwa, ale również całej przemysłowej i marketingowej otoczki, która towarzyszy młodym rodzicom. Nie zabraknie oczywiście pięknych wnętrz i uroczych dodatków. W końcu to blog o wnętrzach ...
Mam nadzieję, że przynajmniej niektórym z Was temat ten okaże się ciekawy i będzie powodem częstych odwiedzin moich skromnych progów:)
Pozdrawiam Was gorąco
PS. Już wiem, że będzie synuś :)
3 komentarze:
Śliczna mama to i śliczne Maleństwo, wnętrza inspirujące do działania obserwatorów :), pozdrawiam i życzę radości, macierzyństwo to coś co tak naprawdę kobiecie sprawia największą satysfakcję, gdyby ktoś zapytał co tak naprawdę w życiu wyszło najlepiej,jaka rola życiowa, zawodowa to myślę,że bycie matką jest najfajniejsze i zdecydowanie najbardziej ma sens.Wszystko inne to tylko pasja.
Dziękuję ślicznie Kochana. Masz zupełną rację, a ja mam nadzieję, że podołam tej (jakby nie było) trudnej roli:)
Ściskam
Prześlij komentarz