dzisiaj ponownie odważę się zaproponować Wam bardzo prosty sposób na własnoręczne przerobienie domowych rupieci ... Tym razem jednak bez użycia pędzla:)
Pomysł nasunął się kiedy szukałam miejsca na podstawowe kosmetyki dziecięce. Wiedziałam już gdzie je postawię, pytanie tylko brzmiało w czym powinnam je umieścić, aby zachować jakiś ład i wygodę w codziennym ich używaniu. Wygrzebałam pleciony koszyk, który tułał się gdzieś na regałach i kombinowałam dalej ...
Robiąc porządki natknęłam się również na materiał w bardzo delikatny dziecięcy, uroczy wzorek. Do teraz nie mam pojęcia skąd się u mnie wziął, ale nie ma to w sumie większego znaczenia. Grunt, że miałam już koszyk i materiał...
Zdradzę Wam również, że mam w domu dwa pudełka z tasiemkami, wstążkami, kokardkami ... właściwie wszystkim, co może się przydać przy pakowaniu prezentów. I właśnie tam znalazłam błękitną wstążkę, którą postanowiłam dołączyć do zestawu.
Mimo całego sentymentu i uwielbienia dla plecionych koszyków, zauważyłam u nich jedną wadę: trudność w czyszczeniu. Właśnie dlatego bardzo lubię wszelkiego rodzaju wyściółki, które chronią spód koszyka przed zabrudzeniami, a same są łatwe do zdjęcia i wyprania. Nie mam jednak zdolności krawieckich. Ba, nie mam nawet maszyny, na której mogłabym je szlifować, dlatego właśnie postanowiłam pokombinować...
Po zawiązaniu supełko- kokardki, przełożyłam tasiemkę, aby całość nabrała ładniejszego wyglądu.
A oto efekty moich poczynań:
Całość czeka już tylko na przyjście synka :)
Jak zwykle mam nadzieję, że komuś przyda się powyższa instrukcja i dzięki niej powstaną w Waszych domach koszyczki z wyściółkami :) Koniecznie dajcie znać co o tym myślicie.
Pozdrawiam
4 komentarze:
Prosto a jak pięknie :)
super pomysł! ciekawy blog! zostaję na dłużej
Dziękuję :)
Bardzo się cieszę i oczywiście zapraszam :)
Prześlij komentarz