poniedziałek, 1 października 2012

Różowe wariacje na stole

W weekend odwiedzili nas znajomi. Jak zwykle starałam się stworzyć przyjemny klimat i zadbać o szczegóły. W tym także szczegóły dekoracji stołu.  O ile za gotowaniem nie przepadam, o tyle przygotowania do takich wieczorów sprawiają mi wiele przyjemności. Uwielbiam dobierać kolory, mieszać wzory i wymyślać nowe konfiguracje.W związku z tym, że nie chcę się jeszcze żegnać z latem, postawiłam na kwiaty. Zastawa z Ikea (niestety już niedostępna, a szkoda, bo chętnie uzupełniłabym swój zestaw), kupiona kilka lat temu, w ramach "szykowania się do pójścia na swoje". O ile dobrze pamiętam, była również wersja niebieska. Ja jednak zdecydowałam się na różową. Uważam, że jest słodka.


Największy biało-różowy talerz w kratkę kupiłam tylko jeden. Zazwyczaj umieszczam na nim przygotowane jedzenie, którym goście się częstują. Do zastawy zaliczają się także talerze duże, małe talerzyki, miseczki oraz filiżanki. Te ostatnie przełamują całość. Ozdobione są licznymi małymi kwiatkami.
Różowe podkładki pod talerze wyszukałam jakiś czas temu w Pepco, podczas jednego z wyjazdów. Solniczkę i pieprzniczkę dostałam w prezencie. Idealnie się wkomponowały:)


Osłonki na doniczki wyszukałam na Allegro. Postawiłam również karafki na wino, kupione w jednych z hipermarketów. Jeszcze jedną dokupiłam ostatnio w Leclerc. Kosztowała ok. 10zł. Ozdobiłam je świecznikami:) Czerwona kółka, które widać na poniższych zdjęciach, zazwyczaj służą (i takie jest ich przeznaczenie) pod świeczkami, ale tym razem stanowiły inną dekorację:)


Obrus wynalazłam kilka tygodni temu w Leroy. Kosztował 30zł. Byłam zachwycona, ponieważ uważam, że taka cena za tak duży obrus w takim ciekawym kolorze to nie lada okazja. Kwiecista tkanina natomiast, to tak na prawdę firanki wyszukane na jednej z aukcji na Allegro. Kosztowały mnie ok. 20zł i do teraz nie  wiem dlaczego nikt inny ich nie licytował. Fakt faktem, że ich wymiar nie pasował do żadnego z moich okien, ale wzór tak mi przypadł do gustu, że musiałam je mieć:) Już od pierwszego dnia służą mi jako bieżnik na stole.



Na koniec chciałam Wam jeszcze pokazać moją letnią zdobycz, której długo szukałam. Wszystko za sprawą natarczywych much, które uwielbiają siadać na jedzenie. Po wielu poszukiwaniach, osłonkę znalazłam w jednych z osiedlowych sklepików spożywczych. Kosztowała 4zł :)
Mam nadzieję, że mój pomysł na dekorację stołu Wam się spodobał. Dodam tylko, że wieczór był udany i mamy zamiar go niebawem powtórzyć:)
 
Jeżeli jesteście zainteresowani również jesiennymi nakryciami stołu, zerknijcie tutaj i tutaj.






Brak komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...